Czego jeźdźcy powinni uczyć się podczas szkoleń

Napisałam ostatnio post na temat ćwiczeń dla jeźdźca, podczas wykonywania których nie uwzględnia się dobrostanu wierzchowca. Zachęcam do przeczytania tego postu, nie będę bowiem rozwodzić się tutaj nad tymi ćwiczeniami. (https://pogotowiejezdzieckie.blogspot.com/2021/01/bezsensowne-cwiczenia-wykonywane-przez.html) Powiem tylko, że jako przykładowe ćwiczenia podałam anglezowanie bez strzemion i „młynek”. Pod postem pojawił się komentarz:

„No dobrze, ale jakie ćwiczenia w zamian? Uczę się jeździć od dwóch lat, moja instruktorka takie właśnie ćwiczenia zadaje uczniom, i wcale nie powiedziałabym, że jest osobą niewrażliwą na koński los, wręcz przeciwnie. Jako ucząca się osoba mogę powiedzieć, że takie ćwiczenia mocno poprawiły właśnie napięcie mięśniowe mojego ciała (nie mylić ze spięciem mięśni) – jestem bardziej świadoma tego, co mogę z tym ciałem zrobić. Jakie ćwiczenia zapewniłyby mi to samo? Naprawdę jestem ciekawa, bo mi także leży na sercu dobro konia, z którego gościnności korzystam :)”

Oczywiście odpowiedziałam na zadane pytania. Odpowiedź była bardzo długa i nie wyczerpująca tematu. Postanowiłam więc napisać post na temat tego, czego powinni uczyć się adepci sztuki jeździeckiej. Czego powinni się uczyć, by móc być pewnym, że są świadomymi partnerami swoich podopiecznych, a nie biernymi balastami na ich grzbietach.

Zanim jednak opowiem, czego powinni uczyć się jeźdźcy zamiast kręcenia „młynka” i anglezowanie bez strzemion, zacytuję fragment mojej odpowiedzi na przedstawiony wyżej komentarz. Pisząc post o bezsensownych ćwiczeniach „.. nie było moim zamiarem zarzucać brak wrażliwości osobom, które są zwolennikami takich ćwiczeń. Chciałam tylko uświadomić czytelnikom, że takie ćwiczenia uwzględniają potrzeby tylko jednego z partnerów pracującej pary”.

A jeźdźcy, od pierwszych lekcji, powinni być uczeni partnerskiego podejścia do pracy z koniem. Instruktorzy i trenerzy powinni uczyć swoich uczniów jak być aktywnym „pasażerem”, co jest równoznaczne z tym, że jest się równocześnie szkoleniowcem swojego podopiecznego. Jeździec powinien uczyć się, jak prowadzić partnera we wspólnym poruszaniu się i równocześnie utrwalać jego umiejętności. To wspólne poruszanie się pary jeździec – koń należy porównywać do tańca w parze. Koń nie jest maszyną z zainstalowanym twardym dyskiem. To żywa, czującą istota. Istota myślącą, kojarząca, popełniająca błędy i podatna na uszkodzenia ciała i psychiki. Dlatego koń, jako partner prowadzony, musi być nieustannie trenowany przez partnera prowadzącego. I tej umiejętności utrwalania a z czasem i pogłębiania końskiej wiedzy, każdy jeździec powinien uczyć się od samego początku jeździeckiej przygody.

A żeby móc kształcić się na końskiego jeźdźca – szkoleniowca, adept sztuki jeździeckiej powinien uczyć się również od pierwszych treningów wyczuwania tego, co dzieje się z ciałem wierzchowca. Musi nauczyć się czuć, kiedy zwierzę pracuje z napiętymi mięśniami i nauczyć się lokalizować te napięcia. Młody adept sztuki jeździeckiej powinien od samego początku uczyć się, jak namawiać zwierzę oddane mu pod opiekę, by rozluźniło spinające i usztywniające się mięśnie. Do takiej pracy konieczne jest wypracowanie dosiadu opartego na równowadze ciała jeźdźca, od jego stóp do głowy.

W związku z tym, jeździeccy uczniowie od pierwszych treningów muszą uczyć się prawidłowego ułożenia nóg, koniecznego do znalezienia swojej równowagi na szerokim i ruszającym się siedzisku. Powinni siedzieć w siodle tak, by opierać swój ciężar na strzemionach. Powinni uczyć się balansować na nogach opartych na strzemionach, a nie zaciskać kolana na siodle i uciskać pośladkami grzbiet zwierzęcia. Powinni uczyć się tego, by przy ruchu zwierzęcia łydki nie uciekały niekontrolowanie do przodu czy do tyłu. Muszą uczyć się balansować ciałem w strzemionach, również bez przytrzymywania się czegokolwiek rękami. Uczyć się budowania swojej równowagi w siodle przy rozluźnionych mięśniach i aktywnie pracujących stawach. Uczyć się odnajdywać napięcia w swoim ciele, które pojawiają się często i bezwiednie podczas nauki współpracy z koniem i pracy nad poszukiwaniem równowagi. Powinni uczyć się niwelować te napięcia poprzez świadome działanie swoją wyobraźnią. Muszą uczyć się, jak poprawiać postawę ciała i układ kończyn podczas aktywnego ruchu zwierzęcia. To, co dzieje się z ciałem końskiego partnera, wyczują tylko jeźdźcy, którzy potrafią zapanować nad odruchami własnego ciała. Wyczują jeźdźcy, którzy potrafią skontrolować każdy mięsień i staw swojego ciała z osobna. Którzy w bardzo świadomy sposób potrafią naprawić błędy w pracy tychże mięśni i stawów – i tego również jeźdźcy powinni uczyć się od pierwszych jeździeckich treningów. Postawa na koniu, dosiad na koniu, nigdy nie będzie idealny – jeździec musi tylko rozumieć, jak powinna wyglądać idealna postawa. Powinien wiedzieć, jak poczuć to, że konsekwentnie przybliża się do ideału. Powinien wiedzieć, jak nieustannie pracować nad szukaniem ideału.

Jeździeccy uczniowie powinni uczyć się, jak nie angażować rąk, ramion i torsu do pracy nad szukaniem równowagi. Muszą uczyć się pracować rękami niezależnie od pracy reszty ciała. Muszą zdobyć umiejętność pracy rękami bez angażowania ciała do pomocy przy tej pracy. Powinni uczyć się pracować rękami oddanymi swobodnie do przodu, a nie kurczowo trzymanymi przy ciele. Muszą ćwiczyć kontrolowanie ramion i uczyć się pracować nad ich rozluźnianiem. Jeźdźcy powinni uczyć się pracować rękami delikatnie, subtelnie i z wyczuciem godnym najlepszego masażysty. Muszą uczyć się, że rękami, poprzez wodze, należy przekazywać zwierzęciu informacje głównie na temat rozluźnienia ciała. Muszą uczyć się, że wodze i wędzidło nie są narzędziem do regulowania tempa podopiecznego i jego zatrzymywania. Jeźdźcy muszą uczyć się prowadzić konia dosiadem i łydkami bez udziału wodzy jako kierownicy.

Uczący się jeźdźcy muszą zrozumieć, że przy pracy z koniem powinna obowiązywać zasada: im mniej siły, tym lepiej. Muszą nauczyć się dawać zwierzęciu sygnały precyzyjnie tłumaczące polecenia i muszą umieć ocenić czy koń faktycznie te polecenia zrozumiał. Powinni uczyć się cierpliwie i konsekwentnie dawać sygnały przekazujące polecenia. Dawać te sygnały do czasu, aż poczują i rozpoznają, że wierzchowiec odpowiedział na daną prośbę. Początkujący jeźdźcy powinni uczyć się wyczuwać i rozpoznawać czy odpowiedź zwierzęcia na przekazane prośby jest prawidłowa, czy nie.

Wspomniałam już, że uczący się jeźdźcy nie powinni sobie kodować, iż wodze są hamulcem. O tym fakcie przyszły jeździec powinien zostać poinformowany zanim pierwszy raz wsiądzie na konia. Od samego początku przygody jeździeckiej powinien on uczyć się przekazywać zwierzęciu prośby o zwolnienie tempa i o zatrzymanie poprzez pracę swoim ciałem, biodrami i mięśniami brzucha. A skoro ciało wraz z biodrami pełni rolę przekaźnika informacji zwalniających i hamujących, to wyklucza to je z funkcji pchających podopiecznego. Uczący się jeździec nigdy nie powinien otrzymać informacji, że wierzchowca należy pchać. Pchanie konia biodrami jest bardzo powszechnym błędem w jeździectwie. Wierzchowiec musi otrzymać zrozumiały sygnał przekazujący mu prośbę o podążanie do przodu. Musi dostać prośbę, którą zaakceptuje i pozytywnie na nią odpowie – odpowie maszerując samodzielnie, chętnie, swobodnie, radośnie ale bez pośpiechu. Jeźdźcy powinni uczyć się przekazywać taki sygnał aktywnie pracującymi łydkami.

Jeździeccy uczniowie od samego początku powinni uczyć się też, jak pracuje koń aktywnie maszerujący od zadu. Jak pracuje koń rozluźniony i samo – niosący. Uczyć się, jak to wyczuć i rozpoznać. Muszą uczyć się, jak namawiać konia do utrzymania równego rytmu i samo – niesienia. Powinni uczyć się, jak wyczuć i rozpoznać, gdy przód konia zostanie obciążony nadmiernym ciężarem. Powinni uczyć się, jak namawiać zwierzę do odciążenia owego przodu a tym samym, do przerzucenia ciężaru na zadnią jego część. Uczący się jeźdźcy powinni rozumieć czym jest równowaga boczna konia. Powinni uczyć się, jak namawiać wierzchowca do jej zachowania, a w razie utraty do jej odzyskania. Jeźdźcy powinni uczyć się prowadzić przednie i zadnie nogi podopiecznego jednym torem. Tylko takie prowadzenie daje pewność, że końskie ciało niosące jeźdźca nie jest powykrzywiane. Jeździeccy muszą umieć wyczuć i rozpoznać, kiedy końskie kończyny nie kroczą jednym i tym samym torem.

Jeźdźcy podczas szkoleń powinni stopniowo stawać się świadomi swojego ciała i ciała partnera we wspólnej pracy, poprzez rozbudzenie swojej wyobraźni. Wyobraźnia jeźdźca pozwoli również zbudować zrozumienie i porozumienie ze zwierzęcym partnerem. Wyobraźnia jest kluczem do zrozumienia tego, co dzieje się z naszym ciałem podczas prowadzenia zwierzęcia. Pomaga też czuć to, co dzieje się z ciałem zwierzęcia. Pomaga bardziej je czuć niż widzieć. Jeźdźcy muszą nauczyć się używać wyobraźni podczas pracy z wierzchowcem.

Olga Drzymała

Fot. Alina Kalinina

Wesprzyj mnie fundując mi kawę.

Lub

Dziękuję

https://patronite.pl/olga-drzymala

Powiązane posty:

https://pogotowiejezdzieckie.blogspot.com/2019/07/wszystko-jest-w-gowie.html

https://pogotowiejezdzieckie.blogspot.com/2019/04/zatrzymac-konia-i-miesnie-brzucha.html

https://pogotowiejezdzieckie.blogspot.com/2019/01/rownowaga-boczna-konia.html

https://pogotowiejezdzieckie.blogspot.com/2018/08/rownowaga-konia-przodty.html

https://pogotowiejezdzieckie.blogspot.com/2016/06/rownowaga-jezdzca-najwazniejsze-jest.html

http://pogotowiejezdzieckie.blogspot.com/2015/07/rece-jezdzca.html

https://jezdzieckielementarz.wordpress.com/2020/07/28/kon-idacy-w-lydkach/

Dodaj komentarz